Budynkiem wstrząsnął wybuch. Wszyscy
magowie, leżeli na podłodze osmaleni. Mistrz, został pokonany jako
pierwszy, nie był w stanie w ogóle się poruszać. Młoda,
jasnowłosa kobieta patrzyła na nich z znużeniem w oczach. Szukała
tych drani, przez dziesięć lat, a okazali się tacy słabi..... I
na co jej była misja „SS”?
- D-diabeł... - wykrztusił jeden z
pokonanych, a kobieta spojrzała na niego swoimi zimnymi
zielono-niebieskimi oczyma.
- I to miała być dziesięcioletnia
misja? - mruknęła wychodząc na zewnątrz. Miała na sobie czarny
strój, a jasne włosy związane w koński ogon. - Będę musiała
poważnie porozmawiać z Markarov'em... - po czym ruszyła w drogę
powrotną. Do Magnolii.
***
W Fairy Tail, tak jak zawsze panował
hałas i akurat była już któraś z rzędu bójka pomiędzy Lodowym
Magiem a Ognistym Smoczym Zabójcą. Wszyscy, patrzyli na to z
pobłażaniem. Ta dwójka, nigdy nie dorośnie. Ledwo wrócili z
ciężkiej misji z Edolas, a już się tłuką! Mistrz, patrzył na
to lekko znudzony, czując w sercu wyraźnie stratę Mystogana. W
końcu, tamten się wychował w gildii. A poza tym, dziś mijało
równe dziesięć lat od zaginięcia „jej”. Gildarts, zauważył
co trapi staruszka.
- Mistrzu... - rozpoczął, a jego głos
przechodził przez ten hałas – To co się stało, to się nie
odstanie...
- Wiem o tym.... Ale mi szkoda
Mystogana.... Utraciliśmy w tak krótkim czasie trzech Magów Klasy
S... Najpierw Laxus.... Teraz Mystogan, a jeszcze wcześniej...
Tutaj Gildarts zrozumiał o co chodzi.
Mówił o tej, co zaginęła bez wieści dziesięć lat temu, na
misji SS.
- No tak szkoda jej... - lecz nie
dokończył swojej wypowiedzi, bo drzwi się otworzyły, a w nich
stanął....
-MYSTOGAN?! - krzyknęli wszyscy
zszokowani jego widokiem. Bójka automatycznie została przerwana, bo
nikt niedowierzał. Jakim cudem on tu jest? Powinien zostać w
Edolas! Zamaskowany przybysz, szedł powolnym krokiem przez już zrujnowany hol gildii, lecz nikogo nie usypiał.
- Mystogan.... - wyszeptał Markarov.
Sam nie dowierzał, że jednak wrócił, lecz po części domyślał
się dlaczego. W końcu, zbliżał się koniec roku, a to oznacza że
nadchodzi czas na...
- Tylko na dwa tygodnie... - od razu
uprzedził Mistrza, aby nie zadawał zbędnych pytań, po czym usiadł
w najdalszym i najbardziej zaciemnionym kącie w gildii. Przeklinał
fakt, że musiał zostawić swoich poddanych, lecz musiał tu wrócić,
ze względu właśnie tego, co zawsze było na koniec roku...
***
- Magnolia, wcale się zbytnio nie
zmieniła przez tą całą dekadę... - mruknęła sama do siebie
jasnowłosa, przechodząc przez zatłoczoną ulicę. Był środek
dnia, lecz wcale nie było jej zimno zważywszy na to że miała na
sobie tylko cienkie czarne ciuchy. Żadnego okrycia, a była zima.
- Nie było mnie przeszło dziesięć
lat, a wcale nic się nie zmieniło.... Mam nadzieję, że „Fairy
Tail” jeszcze jakoś stoi w jednym kawałku.... Kiedy odeszłam,
nadal byli hałaśliwi... - mruknęła sama do siebie, po czym kontynuowała swój marsz.
***
- Nadszedł w końcu ten czas! - ryknął na
cała gildię szczęśliwy Natsu – Egzamin na Maga Klasy S! - i
biegał w kółko, rozradowany że może w końcu zostać wybrany,
lecz jeśli w Egzaminie, będą brali również Magowie Klasy S... To
się może dla niego nieciekawie skończyć. Z wielka chęcią, by
powalczył z całą czwórką naraz. Wszyscy magowie w gildii,
czekali na ten egzamin z niecierpliwością, przez cały rok, a tak
mało osób zostanie wytypowanych przez Mistrza, który ustalił już
z pewnością listę szczęściarzy. On i Magowie Klasy S, już
czekali aby mogli w spokoju ogłosić listę, kiedy drzwi otworzyły
się cicho, a wszyscy spojrzeli tamtą stronę. Kto postanowił
przerwać Mistrzowi ogłoszenie czegoś tak ważnego? Po chwili,
Mistrzowi opadła szczeka na podłogę.
-Wróciłam, Mistrzu – jej
poważny głos, rozszedł się echem po pomieszczeniu. Nikt nie
przypuszczał, że ona wróci po dziesięciu latach. Jedna z najpotężniejszych Magów Klasy S, która zaginęła tak dawno...
Joanna d'Arc
- Widzę, że zdążyłam na
ogłoszenie uczestników na Egzamin Klasy S.... - mruknęła sama do
siebie stając obok zamaskowanego, po czym już wcale się odezwała,
a Mistrz mógł w spokoju ogłosić, co miał w planach na ten rok.
-W tym roku, Egzamin na Maga
Klasy S.... Odbędzie się na Wyspie Tenroujima! - a wszyscy magowie
zagwizdali z wrażenia. Święta ziemia Fairy Tail! - W tym roku,
zostało wytypowanych ośmiu uczestników! - po czym zaczął ich
wymieniać – Natsu Dragneel! Grey Fullbuster! Fried Justine! Cana
Alberona! Levi McGarden! Juvia Lockser! Elfman! Mest Gryder! - a
wszyscy wytypowani, odczuwali wyraźne szczęście. - Wytypowani,
mają za zadanie wybrać swoich partnerów, lecz to nie może być
nikt, kto należy do Magów Klasy S! - kontynuowała wypowiedź
Mistrza, Mirajane – Egzamin, odbędzie się za tydzień, spotkanie
odbędzie się w porcie! - po czym, przemowa została skończona, a
wszyscy poszli w swoją stronę. Nikt jednak, nie dowierzał, że
najpotężniejsza kobieta powróciła do gildii, po tak długim
czasie. Wszyscy myśleli, że ona zginęła, a tymczasem wróciła i
wcale się nie zmieniła przez te dziesięć lat.
- Erzo... - spytała się
Lucy, ognistowłosej, a ta domyśliła się o co może chodzić
dziewczynie.
- Jest potężniejsza ode
mnie, nikt w gildii nie stanowi dla niej wyzwania... - a jej
rozmówczyni zachłysnęła się pomarańczowym sokiem, który
właśnie popijała. Jeszcze ktoś potężniejszy od Erzy?!
- Napaliłem się! Chcę z
nią walczyć! - wrzasnął rozradowany Natsu, nie mając bladego
pojęcia, na co się porywa. Joanna, nigdy nie pobłażała swoim
przeciwnikom, po prostu ich miażdżyła swoją siłą.
- Wylądujesz w szpitalu na
tydzień jeśli nie na więcej Natsu – mruknęła sama do siebie
płomiennowłosa, patrząc uważnie na tą co powróciła. Wcale, a
wcale się nie zmieniła. Tak jak by, dla niej czas wcale nie
istniał. Po chwili, w holu gildii pojawił się Loki, który
oznajmił swojej pani Lucy, że będzie partnerem Fullbustera. Jedyne
co pocieszało blondynkę to fakt, że jej przyjaciel przeszedł
przez Wrota, za pomocą własnej mocy...
- Gildia bardzo się
zmieniła.... Tyle nowych twarzy... - mruknęła szeptem sama do
siebie Joanna, popijając herbatę, a kiedy skończyła wstała.
Chciała wypocząć w Akademiku, lecz po chwili jej wzrok utknął na
Loki, a on spojrzał na nią. Ich oczy, rozszerzyły się w szoku.
- Leo... - wyszeptała,
wyraźnie pobladła dziewczyna. Nigdy nie przypuszczała, że spotka
w tej gildii właśnie jego!
- Joanna... - wyszeptał
okularnik, patrząc przerażony na dziewczynę, której nie widział
od tak dawna.
Pomiędzy tą dwójką
zapadła cisza...
Znalazłam kilka błędów, nie będę ich tutaj wypisywać, bo nie są aż tak rażące ;3 No no, Joanna silniejsza od Erzy? Ciekawe... A Mystogan jak się dostał do Earthlandu?! O,o Zaskoczyłaś mnie i to całkiem nieźle. Ciekawe co łączy Joannę z Lokim?! 0.0 Czekam z niecierpliwością na news :3
OdpowiedzUsuńPs: Widzę, że wyrównałaś rozdziały co mnie cieszy, bo dzięki temu, lepiej się to czyta :)
Pozdrawiam!
To mnie zaskoczyłaś :O Joanna d'Arc? Strasznie ją przedstawiłaś w poprzednim rozdziale... Z tego co wiem, Joanna była raczej dobrą osobą, ale to że w tym opowiadaniu jest silną i przerażającą wojowniczką jest o wiele ciekawsze od jej prawdziwej historii :3
OdpowiedzUsuńI czyżby miała coś wspólnego z Lokim? Może kiedyś byli razem?
Muszę znać odpowiedź! Witaj, następny rozdziale! :D