sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział II

 - JOANNA! WALCZ ZE MNĄ! - ryknął Ognisty Smoczy Zabójca na całą gildię, przerywając niezręczną ciszę, jaka zapadła pomiędzy tą dwójką. Jako pierwsza z szoku otrząsnęła się blond włosa, uderzając chłopaka w brzuch. Różowowłosy skulił się z bólu i wylądował na ziemi nieprzytomny. Wszystkich zamurowało od razu.
- Ma ktoś jeszcze jakiś problem? - widać było, że dziewczyna z trudem zachowuje spokój. – Nie? To dobrze... - po czym po prostu wyszła, zostawiając za sobą zszokowanych członków gildii. Kim ona była? W jej głosie słychać chłód i coś, czego się nie spodziewali... Nienawiść do wszystkiego co żyje. Jak taka osoba mogła należeć do Fairy Tail, gdzie wszyscy traktowali się jak rodzina? - Co ja z nimi mam.... - mruknęła sama do siebie zielonooka, która szła w stronę żeńskiego akademika. Było już ciemno i była na siebie zła. Dała się ponieść emocjom, więc wiedziała, że ludzie w gildii nie zapałają do niej zbytnio wielką sympatią. Usłyszała jak ktoś za nią idzie, po czym powoli się odwróciła powoli. Ktoś za nią szedł jeden z Magów Klasy S.
- Mystogan.... - mruknęła Joanna sama do siebie. Co nieco o nim słyszała. Należał do najsilniejszych magów z Fairy Tail.
 Nie wiedział co go naszło, aby iść za taką chłodną osobą. Może dlatego, że jej nie było tam przeszło dziesięć lat? Nadal nosił na twarzy maskę, dla bezpieczeństwa. Nikt nie powinien wiedzieć, kto się kryje za tą chustą.
- Joanna d'Arc... - w tej samej chwili wypowiedzieli swoje imiona. Wpatrywali się w swoje oczy. Jedne były zielono-niebieskie z wyrazem ignorancji dla całego świata, natomiast drugie, brązowo-zielone patrzyły uważnie na dziewczynę. Słyszał o niej naprawdę sporo. Najsilniejsza kobieta Fairy Tail.... Najbardziej chłodna, obojętna i kompletna ignorantka... Tylko jedna rzecz, wzbudzała w nim strach. Jej oczy... To właśnie w nich, nie było widać odznak tego, co mogło być ludzkie. Była osoba chłodną, niczym lód.
- Czemu za mną poszedłeś? - nawet się nie spostrzegł, kiedy się zjawiła przed nim. A przed chwilą, była oddalona od niego o dziesięć metrów, a teraz tak blisko. - Chyba nie po to aby się ze mną przywitać, czyż nie? - wyszeptała, po czym po chwili dziewczyna wbiła go w pobliskie drzewo. – Nie łaź za mną, nawet jeśli ten stary głupiec kazał ci mnie śledzić. Ja nie mam litości dla nikogo. – jej oczy stały się żółte a oczy zwęziły niczym u kota. – Zrozumiałeś, czy mam powtórzyć?
  Mężczyzna czuł jak w jego plecy się wbijają drzazgi, lecz nawet nie krzyknął, tylko patrzył w te oczy. Przypominała mu z zachowania Laxusa, lecz o ile to możliwe, była jeszcze chłodniejsza. Obdarzył ją tylko jeszcze jednym poważnym spojrzeniem, po czym po prostu odszedł.
Kiedy go już nie było, dziewczyna uderzyła pięścią w drzewo zła na siebie.
- Dlaczego.... - wyszeptała dziewczyna patrząc w niebo, które zaczęło powoli przybierać barwę granatu. – Znowu pozwalam aby „to” przejęło nade mną kontrolę? - wiedziała że nikt jej nie słyszy, a po chwili spojrzała na swe dłonie i z lewej ściągnęła czarną rękawiczkę. Właśnie tam, był znak gildii do której należała, w barwie fioletu. Patrzyła na niego długo. – Kiedy to się skończy..... - zaczęła zakładać rękawice z powrotem. – Skończę ze sobą... - wyszeptała, po czym z smutkiem na twarzy ruszyła w stronę akademika, nieświadoma tego, że to są ostatnie spokojne chwile.

***

  Brunet wyglądający na nastolatka patrzył jak wilki, które go atakują, padają martwe na ziemię. Nie chciał pozbawiać nikogo życia... Nikogo... Nadal pamiętał te mroczne czasy, w których niszczył to, co było dobre.... A raczej, nie sam niszczył tylko z nimi. Byli.... Mroczną Trójcą.... Najstraszniejszymi magami, jacy chodzi po ziemi. Pamiętał tamte chwile.... Te przepełnione złem, nienawiścią i przemocą.
- Wybacz mi... - wyszeptał mężczyzna wstając – Nie chcę nikogo pozbawiać życia.... Joanno.... - wyszeptał idąc w głąb lasu.

***

  Śnieg, zaczął sypać intensywniej, zamieniając się powoli w burzę śnieżną. Jasnowłosa kobieta brała samotnie prysznic, wspominając Leo.
- Wybacz mi Leo... Nie chciałam was skrzywdzić.... - wyszeptała wycierając mokre ciało i włosy – Wiem że mi nigdy tego nie wybaczycie... Moje Gwiezdne Duchy... - wyszeptała wyciągając z szuflady koło łóżka Czarny Klucz – Tylko ty mi pozostałeś..... - Joanna miała na sobie cienką zieloną koszulę nocną, po czym położyła się do łóżka, lecz nie była w stanie wcale, a wcale zasnąć. W swych dłoniach nadal trzymała klucz, z którym nigdy się nie rozstała. Nie wiedziała, że doprawdy nadchodzą ostatnie chwile niewinności i tajemnic które czekają na to, aby w końcu mogły się ujawnić na światło dzienne. Zasnęła późno, lecz nikt nie był w stanie przewidzieć, co się wkrótce wydarzy...

***

  Zaczął się śmiać. Oczy w barwie karmazynu wyrażały rozbawienie. W końcu się tego doczekał! Był w opustoszałej jaskini i miał przed sobą coś w rodzaju szklanej kuli.
- Wkrótce się spotkamy.... - wyszeptał do siebie mężczyzna – Joanno... Zerefie...

2 komentarze:

  1. No, wreszcie piszę po hohoho po długiej nieobecności. Zresztą, nie dałaś mi żyć na GG, więc miejmy to z głowy.

    Rozdział wyszedł ci dobrze, kilka literówek się znalazło, ale ja nie o tym. Kurde, za dużo zdradziłaś mi na GG, bo już wiem kim jest ta osoba na końcu -,- Na przyszłość tak nie rób ;] Natsu jak to Natsu, musiał wyzwać Joannę na walkę, a ta mu BUCH w brzuch. No ta dziewczyna to ma charakter.

    Ciekawe co to za klucz trzymała Joanna? Kojarzy mi się z takim z mangi, ale czy to ten to nie mam pojęcia.

    Pozdrawiam serdecznie i masz pisać część dalszą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, jej! Dawno mnie tu nie było!
    Cholercia, biedna Joanna :( Akcja leci, leci, leci, leci... Tajemnice, tajemnice, akcja, akcja i... czarna dziura mnie wciąga! Opisy super, bohaterka super. Fabuła i akcja taka, jak lubię :D
    Ogólnie rozdział wyszedł bardzo dobrze :D
    Na dłuższy koment mnie nie stać, bo robię pogrzeb miotle, która dzielnie walczyła z moim podpitym sąsiadem.
    Zapomniałabym, twoja historia, choć na razie nie jest długa, zdobyła me uznanie i...
    NOMINOWAŁAM CIĘ DO LIEBSTER AWARD-więcej o tym tutaj: fairy-tail-my-version.blogspot.com
    No, to ja jeszcze nie raz cię nawiedzę, a teraz bay!

    OdpowiedzUsuń

Wyżsi Rangą

Informacje

Theme