sobota, 2 marca 2013

Rozdział III

Bała się zamknąć swe oczy. Co jeśli znowu, będzie musiała to ujrzeć? Nie wiedziała... Bała się samej siebie... Leżała w łóżku kilka godzin i z całej siły, nie wiadomo czy to ze strachu czy z innego powodu trzymała w swych dłoniach czarny ciężki klucz. Dosłownie, tak jakby się bała że go ona utraci.
- Zerefie.... Pomóż mi... Proszę.... - wyszeptała cicho, po czym odpłynęła w krainę snu.

***

Widziała ten sam scenariusz po raz kolejny ale i tak zamrażał za każdym razem jej krew w żyłach. Wszystko było zniszczone... I to była jej wina. Z jej miecza ściekała krew, ale nie przejmowała się tym zbytnio. Przebiła kolejne ciało, tym razem ciało dziecka, które miało niespełna sześć lat może pięć. Niebieskie oczy wpatrywały się w nią z przerażeniem i ze łzami. Upadło na ziemię, po czym kobieta odcięła mu bez litości głowę. Kolejni przeciwnicy zbliżali się do niej, byli co raz to bliżej...
-To się zrobiło takie nudne... - wyszeptała, po czym uskoczyła przed nadchodzącym atakiem. - Muszę to załatwić jednym zamachem... - stwierdziła po czym odrzuciła broń na ziemię i skrzyżowała dłonie.

Zajrzyj w niebiosa, otwórz je na oścież...
Poprzez poświatę wszystkich gwiazd na nieboskłonie,
Pozwól im siebie poznać, poprzez mnie...
O Tetrabibliosie...
Jam ta, która gwiazdami włada...
Uwolnij swą postać, swą wrogą bramę.
Niech 88 znaków...
Zabłyśnie
URANOMETRIA!
 
Zaklęcie staranowało przeszło połowę miasta, ale i tak nie było widać końca nadchodzącej bitwy. Kobieta wyciągnęła czarny klucz. Jej przeciwnicy przystanęli przerażeni. Ona jest...
- To niemożliwe.... - stwierdził jeden z mężczyzn który trzymał w dłoniach ciężką maczugę.
- A jednak.... - odparł inny, tym razem łucznik.
-Ona jest... - stwierdziła jeszcze inna osoba.
- Magiem Gwiezdnych Duchów! - dokończyła jakaś kobieta.
- Otwórzcie się Czarne Wrota! - krzyknęła ta co najechała ich piękne miasto, które od zawsze chciało żyć w pokoju. Co się stało z tą piękną, zawsze wesoła dziewczyną? Nigdy taka nie była... - Jeźdźcy Apokalipsy! - po czym pojawiły się cztery piękne wierzchowce. Jeden był czarny, drugi biały, trzeci brązowy a ostatni szary. Byli połączeni z ogromnym rydwanem. Natomiast jeźdźcem który dosiadł rydwanu była jasnowłosa kobieta, która uśmiechnęła się przerażająco, przypominała przy tym diabła.
- Powinniście znać swe miejsce, śmiecie – powiedziała niszcząc resztę miasta i zabijając wielu ludzi.

Właśnie w ten sposób czterysta lat temu Magnolia została zniszczona przez najbardziej przerażająca kobietę na świecie.

Krwawą Joannę d'Arc

***

Obudziła się, ale nie krzyknęła jak to miała w zwyczaju. Natomiast z jej oczu leciały łzy. Piękne, szczere łzy.
- Przepraszam... - wyszeptała cicho, nieświadoma że to słyszy ognistowłosa Tytania, która bez zapowiedzi weszła do pokoju jasnowłosej. Od razu dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Scarlet, jest trzecia w nocy, po za tym nie wchodzi się bez pukania – miała nadzieję, że ona nie widzi jej łez.
- Joanno.... - powiedziała Erza, ale kobieta jej przerwała.
- Czynsz zapłaciłam, pieniądze doszły....
- Joanno...
- No chyba że poczta znowu się zepsuła...
- Joanno.... - szkarłatnowłosej zaczęło podnosić się ciśnienie.
- W każdym razie, to akurat nie moja wina...
- JOANNO! - ryknęła Tytania.
Jasnowłosa zamilkła, po czym dopuściła kobietę do głosu.
- Jutro odbędą się zawody, pomiędzy magami klasy S, więc wszyscy oczekują że się pojawisz. - po czym od razu wyszła, a druga dziewczyna zamknęła usta.
- Zawody tak? - wyszeptała cicho – No to będzie ciekawie...

***

Nazajutrz wszyscy magowie się nie mogli tego doczekać. To w końcu rzadkość. Ostatni raz to odbywało się pięć lat temu, ale postanowili z powrotem to zrobić. W końcu, nic się raczej nikomu nie stanie to był raczej „trening”.
- Nie mogę się doczekać! - krzyknął podekscytowany Natsu.
- Idioto, to zawody magów klasy S... - przypomniał mu Grey.
- Odezwał się gołodupiec! - ryknął Smoczy Zabójca, po czym rozpętała się kolejna awantura.
- A Ci znowu swoje... - jęknęła Lucy, która po raz kolejny musiała to widzieć. Oni nigdy się nie zmienią, nie ma takiej opcji.
Na podium, wyszedł Mistrz, który miał ogłosić pierwszy pojedynek.
- Pierwszymi osobami, które bedą walczyć przeciw sobie to... - tutaj zrobił pauzę – Mystogan vs Joanna! - wielu osób zamilkło. Nikt nie znał mocy jasnowłosej kobiety, ale wiedzieli że jak jej się udało ukończyć dziesięcioletnią misję i wrócić bez szwanku, to musi być ona potężna. Po chwili naprzeciwko siebie stanęli dwaj najbardziej tajemniczy magowie z gildii Fairy Tail. Po raz kolejni się spotykali i było pewne że Joanna mu nie odpuści.
- Przykro mi Mystoganie, ale nie zamierzam przegrać... - wyszeptała cicho, po czym wyjęła czarny klucz – Załatwię to szybko i bezboleśnie...
- To niemożliwe! - powiedziała do siebie zszokowana Lucy. Ona jest Magiem Gwiezdnych Duchów?!
- Otwórzcie się Czarne Wrota! Jeźdźcy Apokalipsy!


Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale pt.
„Mystogan vs Joanna”

2 komentarze:

  1. Uhmmm... Bardzo ciekawy rozdział. Historia jest tajemnicza, mało wyjaśnia, a więc zmusza mnie do walenia głową w laptop i darcia się:
    "Czeeemu?! Czeeeemu?!" A to z powodu rzadkich rozdziałów, mego nierozgarnięcia i wielkiej ciekawości ^u^
    A tak idąc tym tropem. Nie wiem czemu, ale czasami jak czytałam, to mi trochę coś w głowie zgrzytało.
    H: Mózg upominał się o pensję?
    Njee... Coś takiego... Żaden błąd, nie wiem, jak to określić.
    Może dlatego, że wrzuciłaś mnie trochę w nurt akcji i niezbyt mogę się połapać... Pewnie dlatego. Zbyt wiele się w końcu nie dowiedziałam, poza tym, że Joanna jest magiem Gwiezdnych Duchów, oraz ma fajnego ducha ^o^
    Ale kurna czego ja oczekuję w trzecim rozdziale?! O_O Koniec końców powinnam pamiętać, że opowiadania się rozwiajają nie mogę wiedzieć wszystkiego na początku :D
    Nom, a więc, żeby nie przedłużać, powiem, że jeszcze na pewno cię nawiedzę, oj tak tak, bo się nie dam zbyć, a tą historię FT muszę poznać.
    Pozdrowienia Noe-chan i dzięki za informację o rozdziale ;]
    Sayo~!

    OdpowiedzUsuń
  2. Joanna magiem Gwiezdnych Duchów? Uau. Cały czas szokujesz. I te Czarne Wrota... Świetnie wymyślone i genialnie opisane :D Tylko... co znaczy, że czterysta lat temu? No i faktycznie było też, że nie zmieniła się przez całą dekadę... Czyżby była nieśmiertelna?
    Plus jeszcze zagadka z kluczem Zerefa. O co tu chodzi?
    Błagam na kolanach, pisz szybko nowy rozdział! Chcę się już dowiedzieć więcej, nie tylko o tym co wypisałam powyżej, ale też o tych całych zawodach magów klasy S.
    Czy Joanna jest silniejsza od samego Mystogana?
    (Bardzo) niecierpliwie czekam na ciąg dalszy! :D

    OdpowiedzUsuń

Wyżsi Rangą

Informacje

Theme